Świecąca ścieżka z Lidzbarka Warmińskiego robi furorę w świecie

2017-07-12 12:42:32(ost. akt: 2017-07-12 12:38:11)

Autor zdjęcia: mat. prasowe

Ma tylko sto metrów długości, a zrobiła furorę na całym świecie. Nawet w Disneylandzie chcieliby mieć świecą ścieżkę rowerową, jak ta z Lidzbarka Warmińskiego. Tak wielkiego zainteresowania naszym regionem nie było od dawna.
Ostatnio zrobiło się głośno w świecie o Warmii i Mazurach. Tym razem nie za sprawą rywalizacji o miano najpiękniejszego zakątku na kuli ziemskiej, jak w pamiętnym plebiscycie New7Wonders.
Na całym świecie furorę robi informacja o świecącą ścieżkę rowerową w Lidzbarku Warmińskim. Ściślej mówiąc chodzi o stumetrowy odcinek szlaku rowerowego Green Velo koło Lidzbarka Warmińskiego.

Innowacyjny odcinek ścieżki, który powstał we wrześniu ubiegłego roku, to pomysł Zarządu Dróg Wojewódzkich w Olsztynie na poprawę bezpieczeństwa rowerzystów. Dzięki specjalnemu materiałowi, który został ułożony na nawierzchni, nocą ścieżka oddaje nagromadzone za dnia światło słoneczne i świeci w ciemności. Inwestycja nie była tania, bo stumetrowy docinek ścieżki kosztował 120 tys. zł. 
 

— Zrobiliśmy ogromną reklamę województwu warmińsko-mazurskiemu, zrobiła się z tego wspaniała reklama dla regionu, dla Polski — mówi Waldemar Królikowski, dyrektor ZDW w Olsztynie. — Choć oczywiście nam chodziło o poprawę bezpieczeństwa rowerzystów. Szukamy bowiem rozwiązań dla miejsc, gdzie doprowadzenie energii jest bardo kosztowne, a postawienie oświetlenia solarnego nie sprawdza się, bo giną akumulatory. Inwestycja rzeczywiście spotkała się z wielkim zainteresowaniem. Interesują się nią nie tylko w Europie, ale też Australijczycy czy Chińczycy. 
Z Wielkiej Brytanii już nawet zapowiedziała się wycieczka.
Niedawno w Lidzbarku Warmińskim odbył się puchar świata dziennikarzy w kolarstwie górskim.
— Włoscy dziennikarze koniecznie chcieli zobaczyć naszą świecą ścieżkę rowerową — mówi Jacek Wiśniowski, burmistrz Lidzbarka Warmińskiego. — Dowiedzieli się o niej z mediów. Oczywiście to innowacyjny projekt, bo dziś budowanie całych ścieżek z tego materiału jest jeszcze za drogie. Na pewno materiał może być wykorzystany na przejścia dla pieszych.

Autorem projektu świecącej nawierzchni jest laboratorium TPA w Pruszkowie. Materiał, z którego została wykonana nawierzchnia ścieżki rowerowej, jest w stanie oddawać światło zgromadzone w ciągu dnia przez ponad 10 godzin. W nocy ścieżka emituje energię świetlną i ponownie gromadzi ją w ciągu dnia. Do budowy ścieżki firma użyła luminofory świecące na niebiesko, aby zachować spójność z mazurskim krajobrazem. 

To pierwszy taka ścieżka rowerowa nie tylko w Polsce, ale też na świecie. I teraz cały świat interesuje się wynalazkiem pruszkowskiej firmy. Jak powiedział Igor Ruttmar, prezes TPA, spółka dostała zapytania ofertowe z ponad 80 krajów, najwięcej z USA, ale też z takich państw, jak na przykład Zjednoczone Emiraty Arabskie. A podobną ścieżkę chce mieć u siebie nawet Disneyland. 

 

— Ścieżka nie wymaga żadnego dodatkowego zasilania, a jej żywotność to 25 lat — dodaje dyrektor Królikowski. — To odcinek eksperymentalny. Teraz oceniamy, sprawdzamy efektywność projektu. Jeśli nie będzie zastrzeżeń, to podobną technikę zastosujemy na trzech przejściach dla pieszych na drodze wojewódzkiej 504 Braniewo — Podgrodzie.


Andrzej Mielnicki